Widzę w tym filmie połączenie motywów z dwóch genialnych serii: z "Drogi bez powrotu", oraz z "Piły". Dlatego, że ten film jest podobny do "Drogi bez powrotu", i zagrał w nim aktor z "Piły", więc te dwie genialne serie są tutaj połączone, w pewnym sensie, w jeden film. Wyszło świetnie.
Dobrze, że w tym filmie Hoffman z "Piły" grał rolę złoczyńcy, czarnego charakteru, bo właśnie takiego Go pamiętamy z filmów "Piła". To świetny aktor. Ja najbardziej Go lubię właśnie za takie role. Za role łobuza, łotra.

Co do filmu "Horda", bardzo dobry film, wręcz znakomity. Są ładne dziewczyny. Film już od poczatku jest ciekawy. Ale ten film ma jedną wadę, ma jedną rzecz, do krórej mogę się przyczepić - mam na myśli to, że żołnierzowi za łatwo szło pokonywanie przeciwników. Wiele z nich nawet nie postawiło mu się, dało mu się zabić bez walki, za łatwo. To jest minus filmu. Efekt był taki, że było - niestety - mniej krwawych scen niż mogło być. Bo złoczyńcy później mniej skupiali się na torturowaniu ofiar, a bardziej na obronie przed żołnierzem. (a i tak większość złoczyńców zginęło). Natomiast krwawe sceny też były w tym filmie, i były one dobre.

Muszę wspomnieć jeszcze o jednym. Może to szczegół filmu, ale rażący. Czemu laska na samym początku filmu powiedziała, że Wielka Stopa (Bigfoot) to ściema? Wielka Stopa istnieje, ciągle jest coraz więcej nowych dowodów na to, wystarczy choć trochę interesować się tym tematem, żeby to wiedzieć. Teoria, że człowiek odkrył wszystko, jest śmieszna. Na tym ogromnym świecie jest wiele odludnych terenów. Są na tym świecie rzeczy, które są nieodkryte przez człowieka i przez naukę. Wielka Stopa istnieje, tak samo jak inne kryptydy.